Czy wiesz, że serdeczne relacje z innymi utrzymują nas w zdrowiu i przedłużają życie? Udowodniły to 80-letnie badania przeprowadzone na grupie 724 mężczyzn w okresie ośmiu dekad. Zdaniem twórców eksperymentu, są to najdłużej trwające obserwacje na ludziach w historii nauki.
23 mln wyświetleń
Przemowa na TED Talk w 2015 r. w wykonaniu psychologa Roberta Waldingera i kierownika badań "Harvard Study of Adult Development" wciąż jest jedną z najpopularniejszych przemów w historii TED.
Na platformie YouTube film zatytułowany „Co sprawia, że nasze życie jest dobre? Lekcje z najdłużej trwającego badania na temat szczęścia” został odtworzony aż 23 miliony razy, a liczba ta wciąż rośnie. I nie ma się co dziwić – wszyscy chcą dowiedzieć się, co sprawia, że żyjemy w poczuciu szczęścia i spełnienia.
Relacje i jeszcze raz... Relacje!
Zdaniem psychiatry i obecnego kierownika badań - Roberta Waldingera – to wcale nie pieniądze, sława czy oszałamiający sukces, ale jakość posiadanych relacji utrzymuje nas w zdrowiu psychicznym i fizycznym.
Ten wzór zaczął być widoczny już 30 lat temu. Uczestnicy, którzy cieszyli się największym zdrowiem i zadowoleniem z życia posiadali wiele, ciepłych i czułych relacji z innymi ludźmi. Robert Waldinger wyjaśnia – że nie chodzi wyłącznie o relacje romantyczne czy rodzinne - ale o wszystkie typy relacji dających poczucie, że możemy na kogoś liczyć i zwrócić się o pomoc w razie nagłej potrzeby.
- Zapytaliśmy uczestników badania – „czy gdybyś był w poważnych tarapatach lub potrzebował rozmowy lub pomocy w środku nocy, to czy miałbyś do kogo się odezwać?” Te osoby, które przyznały, że posiadają kilka zaufanych osób, dziś w wieku 90 lat wciąż cieszą się dobrym zdrowiem i pogodą ducha (…) - wyjaśniał w wywiadzie.
Te same osoby przyznawały, że największym osiągnięciem ich życia było „dobre wychowanie dzieci; bycie dobrą żoną/ mężem, partnerką/ przyjacielem”. Innymi słowy – wszystkie sukcesy wiązały się z relacjami i z byciem w relacjach społecznych.
Dwie grupy mężczyzn
Badanie rozpoczęło się w 1938 r. i objęło dwie grupy mężczyzn. W pierwszej grupie znaleźli się studenci drugiego roku uniwersytetu Harvarda. Do drugiej grupy zaproszono nastolatków z ubogich dzielnic Bostonu – były to niewykształcone dzieci, które pochodziły z trudnych i problematycznych domów. Najczęściej żyły w ubóstwie i nie miały dostępu do lekarza pierwszego kontaktu czy podstawowych warunków sanitarnych. Przed rozpoczęciem badania, psycholodzy przeprowadzili rozmowy z rodzinami uczestników, a także objęli ich badaniami medycznymi
- Co dwa lata nasz cierpliwy personel dzwoni do naszych uczestników i pyta czy może wysłać do nich kolejny zestaw pytań. Ale badanie nie kończy się ankietach – wyjaśniał Robert Waldinger.
Na przestrzeni kolejnych dekad, badacze kontaktowali się z uczestnikami badań – wysyłali im ankiety z pytaniami na temat zdrowia i stylu życia, a także składali im wizyty w domach i rozmawiali z członkami ich rodzin.
Zaskakujące wnioski
Po 75 latach badań, spośród 724 uczestników pozostało tylko 60 – a wszyscy byli już po dziewięćdziesiątce. Kiedy liczba uczestników zaczęła się kurczyć, naukowcy postanowili rozszerzyć eksperyment i objąć nim małżonki oraz dzieci uczestników badania. W ten sposób liczba osób biorących udział w eksperymencie powiększyła się do 2 tys. Po ośmiu dekadach wnioski potwierdziły wcześniejsze tezy:
- Najszczęśliwsi i najzdrowsi ludzie to ci, którzy mają serdeczne relacje z innymi – mówi Robert Waldinger.
To właśnie te osoby, które żyły w dobrych i wspierających relacjach i były częścią siatki społecznej deklarowały wysoki poziom zadowolenia z życia, rzadziej chorowały i cieszyły się lepszym poziomem zdrowia.
Każda z tych osób twierdziła, że posiada przynajmniej jedną bliską osobą, na którą może liczyć i z którą jest w autentycznej i serdecznej relacji – niekoniecznie partnerskiej czy romantycznej. Znaczenie miała każda relacja oparta na autentyzmie, przywiązaniu i życzliwości – przyjacielska, koleżeńska, zawodowa czy nawet sąsiedzka.
Co więcej, szanse na znalezienie własnej siatki społecznej nie maleją wraz z wiekiem. Jak mówi Robert Waldinger - szanse i korzyści z posiadania przyjaciół są tak samo wysokie dla osób w wieku lat 20 jak i 60.
Wnioski się potwierdzają
Inne badanie przeprowadzone na przestrzeni ostatnich lat wykazało podobne wnioski. Badacze przyznali, że brak bliskich relacji z ludźmi może być tak samo toksyczny i niezdrowy jak palenie paczki papierosów dziennie – może prowadzić do chorób przewlekłych, dolegliwości wynikających z autoagresji oraz depresji – w dłuższej perspektywie samotność może skrócić życie o kilka lat i pozbawić nas poczucia ogólnej satysfakcji.
-Budowanie relacji jest trudne, skomplikowane i nigdy się nie kończy. Bycie w wieloletnich relacjach nie jest ani seksi ani oszałamiające. A jednak bycie razem i poświęcanie czasu na budowanie związków przyniesie wielkie korzyści – podsumował psychiatra i zakończył słynną przemowę na TED zacytowaniem Marka Twain.
„Nie ma czasu, tak krótkie jest życie – na sprzeczki, przeprosiny, zawiść, wyjaśnienia. Jest tylko czas na kochanie - i to w tej chwili, że się tak wyrażę”. Czy masz jeszcze jakąś wymówkę, by odmówić spotkania bliskim znajomym?